czwartek, 13 lutego 2014

Co nowego...

Mateusz wrócił do przedszkola tydzień temu w piątek, oczywiście bez "małej" awantury w szatni się nie obyło :/ z tego powodu poszłam za radą Pani Dyrektor i już w poniedziałek Mateusza wiózł do przedszkola tata, przed pracą, czyli na godzinę 6:00.
Ta opcja to już była ostateczność dla nas, wcześniej nie braliśmy tego w ogóle pod uwagę. Mateusz w ciągłych rozjazdach nie ma zbyt regularnego trybu życia, często na godzinę 7. ciężko było Go dobudzić,
ale ostatnimi czasy chodzi nieco wcześniej spać, to też wcześniej wstaje i nie ma problemu by wyjść z tatą.
Teraz jest problem jak się trafi dzień, że nie jedzie z tatą bo budzi się i płacze jak widzi, że tata bez Niego wychodzi z domu. W pierwszy dzień w przedszkolu trochę płakał w szatni, ale jak usłyszał, że niedługo przyjedzie mama to się uspokoił :) to był poniedziałek, odebrałam Mateuszka o 10:00, bo o 10:30 miał zajęcia z Panią Psycholog w Samedzie w Krapkowicach, a o 11:00 rehabilitację metodą NDT Bobath, również w Samedzie.
We wtorek wiadomość od męża, że Mateusz sam pobiegł na salę sprawiła nam wiele radości :)
W środę z rana awantura, bo tata wychodził bez niego ale na szczęście szybko się uspokoił i już na zajęcia do neurologopedy w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej pojechał z uśmiechem.
Dzisiaj też z rana rozpacz, bo tata sam wychodził ale my też się powoli musieliśmy zbierać, żeby zdążyć na zajęcia SI do Fundacji Dom Rodzinnej Rehabilitacji Dzieci z Porażeniem Mózgowym w Opolu.
No i w sumie dzisiaj Pani Asia-terapeutka SI, bardzo chwaliła Mateusz za to, że ładnie pracował :) i jak jeszcze niedawno był płacz, czarna rozpacz wręcz, bo nie chciał sam na salę wchodzić...nie chciał ćwiczyć tak dzisiaj był wrzask-bo nie chciał wyjść z sali.
Daliśmy Mateuszowi pod koniec roku trochę wytchnienia od zajęć i widać efekty- zregenerował się, wyszedł z chorób i chętniej ćwiczy, myślę też,że efektywniej.
Wychodzi na to, że w tym pędzie po zdrowie i prawidłowy rozwój zapomnieliśmy o odpoczynku.
Naszym jak naszym ale dziecka. W zasadzie wolne miał Mateusz tylko w czasie chorób, ale czy to naprawdę można nazwać czasem wolnym? Odpoczynkiem?
W ciągu dnia ma zawsze jakieś zajęcia-rehabilitacje, terapie, teraz w przedszkolu też ma zajęcia z neurologopedą oraz rehabilitację ruchową, a i w domu sporo staramy się robić. Na różne sposoby,  z użyciem różnych "zabawek", gier, instrumentów-stymulujemy dotyk, wzrok, słuch i węch.
Niżej kilka zdjęć z zajęć domowych.
Mateusz łowi rybki a przy okazji ćwiczy rączkę.
Gra w kształty-uczy rozpoznawać i dopasować.
Ta gra stymuluje węch.
Trzeba powąchać i dopasować do odpowiedniego obrazka.
Widzicie obrazek z różą? Mateuszek wącha pojemniczek z zapachem róży i z uśmiechem mówi "mama".
Relaks z ulubionymi książkami.
Niby relaks ale tu stymulujemy słuch i wzrok :)


1 komentarz:

  1. Ciocia załatwiła na przyszły tydzień zabawkę to zabawy. tylko i wyłącznie. ewentualnie do kochania. mam nadzieję, że pokochasz ją mój Supermanie.

    OdpowiedzUsuń