poniedziałek, 17 lutego 2014

Nie jest łatwo...


W moim ostatnim poście cieszyłam się, że Mateusz zaczął przekonywać się do przedszkola, że wcześniej daliśmy mu czas na zregenerowanie sił i wyjście na prostą ze zdrowiem a już tego samego dnia późnym wieczorem zaatakowała choroba.
Przez cały dzień nic nie zapowiadało, że coś się będzie działo
Niestety u nas to norma :-/
Na szczęście już wiemy jak reagować, od razu zrobiliśmy Mateuszkowi inhalację i wzięliśmy do naszego  łóżka na noc, by móc pilnować żeby spał wysoko i na boku-żeby spływająca po gardle wydzielina nie drażniła i nie dusiła. W piątek i w sobotę jeszcze stosowaliśmy inhalację oraz czyszczenie i nawilżanie noska i jako tako Mateusz funkcjonuje.
Już trzeci rok w okresie jesienno-zimowym podajemy Mateuszowi lek na astmę indukowaną infekcjami, dostał też szczepionkę bakteryjną podnoszącą odporność układu oddechowego i te leki sprawiają, że choroby są tak- jak były- często ale mają łagodniejszy przebieg.
Wielu lekarzy nam już nie raz mówiło, że mamy się nie frustrować-bo tak już będzie, że Mateusz często będzie chorował.  Długo był pod respiratorem, co znacznie osłabiło drogi oddechowe. Ile razy od znajomych słyszałam- "a może coś na odporność dacie małemu?"
- dajemy, robimy wszystko żeby jak najmniej chorował, żeby złagodzić objawy choroby jak już się pojawi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz