piątek, 28 lutego 2014

Relacja z zajęć logorytmicznych grupowych oraz dogoterapii.

Tydzień temu, w sobotę, Mateusz uczestniczył w zajęciach logorytmicznych grupowych a później w dogoterapii, również w grupie.
Zanim zaczęły się zajęcia, Mateusz nieco rozbrykał się w poczekalni z nowo poznanym kolegą, musiałam niestety mojego chłopczyka wyrwać z tej zabawy- ma to do siebie, że taka aktywność bardzo Go nakręca i ciężko byłoby Go na czas zajęć ujarzmić.
Niezbyt mu się to podobało, ale przynajmniej podczas logorytmiki pięknie współpracował, Pani Grażyna bardzo Go chwaliła.

Po logorytmice przyszła Pani Ewa- z zawodu pedagog o specjalności terapia pedagogiczna, oligofrenopedagog, dogoterapeuta- z pięknym labradorem Drago. 

Dostaliśmy ulotkę o dogoterapii, z której dowiedzieliśmy się m.in., że dogoterapia wykorzystywana jest do rozwijania mowy, wzbogacania słownika, przełamywania lęku, rozwijania funkcji poznawczych, stymulowania zmysłów, ćwiczeń koncentracji, koordynacji ruchów oraz orientacji przestrzennej, rozwijania myślenia przyczynowo-skutkowego, stymulowania pracy mięśni poprzez wykonywanie ćwiczeń ruchowych, budowania poczucia własnej wartości, pewności siebie i bezpieczeństwa, podnoszenie aktywności, nauki samodzielności i odpowiedzialności.

Zajęcia były bardzo dobrze zorganizowane, zarówno przez Panią Grażynę jak i przez Panią Ewę i Jej czworonożnego towarzysza :) a przynajmniej dzieciaczki sprawiały wrażenie zainteresowanych i zadowolonych z zajęć.
Już z niecierpliwością czekamy na kolejne takie zajęcia, które najprawdopodobniej odbędą się 22 marca.
























piątek, 21 lutego 2014

Plany na jutro i nie tylko...

Od tygodnia siedzimy w domu, bo Mateusz się rozchorował-o czym wspomniałam ostatnio. Nie jest jeszcze okazem zdrowia (czy kiedykolwiek będzie?!?) ale już jutro wybieramy się do Opola na zajęcia grupowe logorytmiczne, które się odbędą o godz. 10:00 a zaraz po nich, o 11:00, odbędzie się dogoterapia. Mam nadzieję, że uda nam się zrobić jakieś fajne zdjęcia i będziemy mogli je Wam pokazać. 

Jest jeszcze coś czym się chcemy z Wami podzielić- na przełomie kwietnia i mają będziemy na turnusie logopedyczno-terapeutycznym.
Turnus, tak jak poprzedni, jest organizowany przez Panią Grażynę Korasiak.
Tym razem "stacjonować" bedziemy Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym Caritas Archidiecezji Wrocławskiej w Sulistrowiczkach k/Sobótki.

W ramach turnusu dzieci będą miały zajęcia :
  • indywidualną  terapię logopedyczną z terapią ręki (codziennie),
  • logorytmikę w grupie (5 spotkań),
  • artreterapię, pracę z gliną w grupie (2 spotkania),
  • hipoterapię (3 spotkania),
  • dogoterapię (3 spotkania)
  • wieczorne usypianki (codziennie).

Dla rodziców też wieczorem są zaplanowane zajęcia:
- grupa wsparcia z psychologiem (3 spotkania)
-spotkania edukacyjne z logopedą (2 x) 

Wypełniona karta zgłoszeniowa została już wysłana.
Teraz czekamy na rachunek który zostanie opłacony ze środków zgromadzonych -dzięki Wam,moi drodzy- na subkoncie.
 


P.S. Chciałam jeszcze dodać, że jutrzejsze zajęcia zostaną również zrefundowane przez Fundację.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Nie jest łatwo...


W moim ostatnim poście cieszyłam się, że Mateusz zaczął przekonywać się do przedszkola, że wcześniej daliśmy mu czas na zregenerowanie sił i wyjście na prostą ze zdrowiem a już tego samego dnia późnym wieczorem zaatakowała choroba.
Przez cały dzień nic nie zapowiadało, że coś się będzie działo
Niestety u nas to norma :-/
Na szczęście już wiemy jak reagować, od razu zrobiliśmy Mateuszkowi inhalację i wzięliśmy do naszego  łóżka na noc, by móc pilnować żeby spał wysoko i na boku-żeby spływająca po gardle wydzielina nie drażniła i nie dusiła. W piątek i w sobotę jeszcze stosowaliśmy inhalację oraz czyszczenie i nawilżanie noska i jako tako Mateusz funkcjonuje.
Już trzeci rok w okresie jesienno-zimowym podajemy Mateuszowi lek na astmę indukowaną infekcjami, dostał też szczepionkę bakteryjną podnoszącą odporność układu oddechowego i te leki sprawiają, że choroby są tak- jak były- często ale mają łagodniejszy przebieg.
Wielu lekarzy nam już nie raz mówiło, że mamy się nie frustrować-bo tak już będzie, że Mateusz często będzie chorował.  Długo był pod respiratorem, co znacznie osłabiło drogi oddechowe. Ile razy od znajomych słyszałam- "a może coś na odporność dacie małemu?"
- dajemy, robimy wszystko żeby jak najmniej chorował, żeby złagodzić objawy choroby jak już się pojawi.

czwartek, 13 lutego 2014

Co nowego...

Mateusz wrócił do przedszkola tydzień temu w piątek, oczywiście bez "małej" awantury w szatni się nie obyło :/ z tego powodu poszłam za radą Pani Dyrektor i już w poniedziałek Mateusza wiózł do przedszkola tata, przed pracą, czyli na godzinę 6:00.
Ta opcja to już była ostateczność dla nas, wcześniej nie braliśmy tego w ogóle pod uwagę. Mateusz w ciągłych rozjazdach nie ma zbyt regularnego trybu życia, często na godzinę 7. ciężko było Go dobudzić,
ale ostatnimi czasy chodzi nieco wcześniej spać, to też wcześniej wstaje i nie ma problemu by wyjść z tatą.
Teraz jest problem jak się trafi dzień, że nie jedzie z tatą bo budzi się i płacze jak widzi, że tata bez Niego wychodzi z domu. W pierwszy dzień w przedszkolu trochę płakał w szatni, ale jak usłyszał, że niedługo przyjedzie mama to się uspokoił :) to był poniedziałek, odebrałam Mateuszka o 10:00, bo o 10:30 miał zajęcia z Panią Psycholog w Samedzie w Krapkowicach, a o 11:00 rehabilitację metodą NDT Bobath, również w Samedzie.
We wtorek wiadomość od męża, że Mateusz sam pobiegł na salę sprawiła nam wiele radości :)
W środę z rana awantura, bo tata wychodził bez niego ale na szczęście szybko się uspokoił i już na zajęcia do neurologopedy w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej pojechał z uśmiechem.
Dzisiaj też z rana rozpacz, bo tata sam wychodził ale my też się powoli musieliśmy zbierać, żeby zdążyć na zajęcia SI do Fundacji Dom Rodzinnej Rehabilitacji Dzieci z Porażeniem Mózgowym w Opolu.
No i w sumie dzisiaj Pani Asia-terapeutka SI, bardzo chwaliła Mateusz za to, że ładnie pracował :) i jak jeszcze niedawno był płacz, czarna rozpacz wręcz, bo nie chciał sam na salę wchodzić...nie chciał ćwiczyć tak dzisiaj był wrzask-bo nie chciał wyjść z sali.
Daliśmy Mateuszowi pod koniec roku trochę wytchnienia od zajęć i widać efekty- zregenerował się, wyszedł z chorób i chętniej ćwiczy, myślę też,że efektywniej.
Wychodzi na to, że w tym pędzie po zdrowie i prawidłowy rozwój zapomnieliśmy o odpoczynku.
Naszym jak naszym ale dziecka. W zasadzie wolne miał Mateusz tylko w czasie chorób, ale czy to naprawdę można nazwać czasem wolnym? Odpoczynkiem?
W ciągu dnia ma zawsze jakieś zajęcia-rehabilitacje, terapie, teraz w przedszkolu też ma zajęcia z neurologopedą oraz rehabilitację ruchową, a i w domu sporo staramy się robić. Na różne sposoby,  z użyciem różnych "zabawek", gier, instrumentów-stymulujemy dotyk, wzrok, słuch i węch.
Niżej kilka zdjęć z zajęć domowych.
Mateusz łowi rybki a przy okazji ćwiczy rączkę.
Gra w kształty-uczy rozpoznawać i dopasować.
Ta gra stymuluje węch.
Trzeba powąchać i dopasować do odpowiedniego obrazka.
Widzicie obrazek z różą? Mateuszek wącha pojemniczek z zapachem róży i z uśmiechem mówi "mama".
Relaks z ulubionymi książkami.
Niby relaks ale tu stymulujemy słuch i wzrok :)